czwartek, 22 stycznia 2015

Exitus Letalis #1

Komiks wzbudzający wiele emocji. Przez treść? Przez kreskę?
Nie! Zawiniła... Autorka. 
Cóż takiego uczyniła?
Ośmieliła się.. nie być Japonką.

Może od początku. KattLett, gdyż tak się przedstawiła autorka dzisiejszego komiksu, jest całkiem znaną w Polsce twórczynią webcomiksów. Ja sama nic o niej nie słyszałam, dopóki nie rozpoczęła współpracy z wydawnictwem Kotori. Dostrzegłam, iż Kattlett ma wielu fanów. Nie dziwię się. Chociaż kupiłam ,,Exitusa" w ciemno, to dzieło młodej Polki od razu zdobyło moje serce. Dlaczego?


Kattlett potrafi kreować bohaterów. Mamy Michaella, Davida, Gabriella, Ourella, Raffaella, Olivera i... Evę. Tak. To ona. Piękna, młoda, mądra, zdolna. Ta, która ośmieliła się skończyć studia w wieku osiemnastu lat... Jak możemy przeczytać w przypisach, młoda pani psycholog jest postacią wzorowaną na Robercie Allanie Monroe, czyli parapsychologu. Biorąc pod uwagę misję Evy - panna Monroe miała odpowiedni pierwowzór. A na czym polegała misja Evy?


Odkrycie przyczyny nieśmiertelności pozostałych bohaterów. Brzmi banalnie, prawda? Ten jest wampirem, a tamten wilkołakiem... NIE! Przyczyna nieśmiertelności bohaterów naprawdę jest ZAGADKĄ. I Eva ma twardy orzech do zgryzienia... Między innymi dlatego, iż ,,obiekty badań" nie ułatwiają Evie pracy...


I w ten sposób przechodzimy do wątku, który w duecie z tajemnicą rzuca się w oczy najbardziej! ROMANS. Nie przepadam za haremówkami, gdzie jest stado facetów i niezdecydowana kobieta. Na szczęście, czytelnik nie otrzymuje haremu. Ba, nawet nie nazwałabym tego ,,trójkątem romantycznym". Dlaczego? Bohaterowie nie są schematyczni. Tak naprawdę tylko dwóch panów z całej szóstki jest zainteresowanych Evą. Jeden z nich zachowuje się jak prawdziwy romantyk prosto z wiktoriańskiego romansidła. Silny, groźny, nieczuły na ból... Stara się jednak postępować delikatnie z Evą. Drugi? W jednej chwili zastanawia się, w jaki sposób porwać Evę do łóżka, a w drugiej pragnie z nią budować samochodziki z klocków LEGO... Nie. To nie jest metoda podrywu. Po prostu nasz nie-młody dżentelmen cierpi na schizofrenię... Pozostali bracia nie przejawiają takich ,,ciepłych" uczuć względem pani psycholog. Jeden jej nienawidzi, drugi zdaje się traktować ją jak rywalkę, trzeci... trzeciego w ogóle nigdzie nie ma... A czwarty? Czwarty, podobnie jak drugi, jest gotów nazwać Evę swoją siostrzyczką... HEJ! Napisałam ,,Evę"? Przepraszam. Trzeci weteran sądzi, iż Eva to jego siostra, Maria.


Tajemnica. Wielkie brawa dla Kattlett za to, jak umiejętnie dawkowała kolejne porcje tej niejasności. Kim jest Maria? Co się działo z Evą, zanim trafiła do Nilfheim? Jakim cudem wojenni weterani stali się nieśmiertelni? Nie wiadomo... Kattlett umiejętnie zainteresowała czytelnika - sprawiła, iż czytającego intrygują liczne zagadki. Czytając, starałam się uporządkować elementy układanki. Sądzę, iż Kattlett specjalnie nie odsłoniła fragmentów puzzli, aby czytelnik biegł na łeb, na szyję, aby dorwać w swoje rączki drugi tom... Szczerze? Autorce się udało. Nie mogę doczekać się chwili, w której kupię drugi tom. Na szczęście, wydawnictwo Kotori zdążyło już opublikować tom drugi


Wydanie. Właśnie. Manga została wydana... porządnie. Drukarnia nie żałowała tuszu: czarne jest czarne, białe jest białe, szare jest szare. Nie dostrzegłam ,,łupieżu" bądź, broń Boże, zagiętych kartek. Papier jest na tyle gruby, że tusz nie przebija żadnej strony. Pojawiła się kolorowa strona. Ku ironii, był to wręcz sielski obrazek - jeden z niewielu, jakie można znaleźć w komiksie. Pojawia się jednak drobny minus: ograniczenie wiekowe. Początkowo komiks był dla osób mających co najmniej 16 lat. Dlaczego zatem później ,,Exitus Letalis" stał się pozycją tylko dla dorosłych? Przez przekleństwa i goliznę? Wulgaryzmy pojawiają się stosunkowo rzadko, a nagość ma głównie charakter naturalny, niezwiązany z seksem. Gdybym miała wybierać między ocenzurowaniem czegoś takiego a ograniczeniem wiekowym, to wolałabym ograniczenie. Dobrze, że komiks nie został ocenzurowany. Zwłaszcza, że nie było zbyt wiele do cenzurowania. Podejrzewam, iż nie jestem jedyną osobą, która uważa, że komiks powinien być ,,legalny" dla szesnastolatków. Podejrzewam, iż wydawnictwo nie chciało jednak w ten sposób ryzykować.


Co mogę jeszcze napisać o ,,Exitusie"? Nie mam pojęcia. Komiks zdobył moje serce. Mam nadzieję, że Kattlett jeszcze długo będzie współpracować z Kotori.


,,Exitus Letalis"
Michalina ,,Kattlett" Daszuta
Wydawnictwo Kotori
Moja ocena: 10/10

piątek, 16 stycznia 2015

WITKA

Hejka. Jest godzina 16:10. Od kilkudziesięciu minut próbuję zacząć pisanie tego bloga. Nie potrafię się witać z ludźmi.
EDIT: 16:39, a ja nadal nic nie napisałam -.-

Nie mam pojęcia, jak zacząć. Nigdy nie pisałam jakichś większych recenzji. Zawsze musi być ten pierwszy raz, prawda?

Może najpierw coś o mnie...

Jestem licealistką - można mnie zatem określić młodą kózką :)

Kocham zwierzęta - mam swoiste ZOO w domu :D

Ubóstwiam teatr - sama gram w amatorskich teatrach od... wielu, naprawdę wielu lat.

Jestem zakochana w książkach.... Nie. To złe określenie. Kocham historie. Każdy człowiek jest w stanie coś stworzyć za pomocą wyobraźni. Książki i spektakle teatralne były pierwszymi wrotami do krainy fantazji. Później pojawiły się filmy. Po nich mangi i anime. Następnie zafascynowały mnie opowiadania pisane w necie przez zwykłych, szarych ludzi.

Często znajomi pytają mnie o dana książkę. Zastanawiają się, czy jest ona godna polecenia. Jeśli nie znam danego tytułu, to się z nim zapoznaję - a następnie wygłaszam opinię. Często też zupełnie obcy ludzie w księgarniach biorą mnie za pracownicę i proszą o poradę.

Może przejdę do sedna:
Mogę Wam polecić książkę/mangę, gdy: 
pragniecie zrobić komuś prezent;
chcecie coś przeczytać, ale nie wiecie, co;
czasami możecie mi nawet podać dany tytuł do zrecenzowania...

Jestem cała do Waszej dyspozycji :)

W trakcie weekendu pojawią się pierwsze recenzje :)
EDIT: 16:59 - wreszcie skończyłam!!!